Po co ten mentoring kariery?
Po co ten mentoring kariery?
NO PUSTY ŁEB!
W ustach mojej prababki było to najgorsze z możliwych określeń. Jak już o kimś tak zawyrokowała – koniec, człowiek bez szans… Powiedzonko w naszym rodzinnym slangu nadal funkcjonuje i chociaż w taki sposób mocny charakter prababci nie daje o sobie zapomnieć.
Głowę pełną wiedzy wynoszą dziś ze studiów wyższych absolwenci najróżniejszych kierunków. Medycyna zawsze wymagała ogromu pracy i nieprzebranych ilości zapamiętanego materiału. Studia filologiczne na uniwersytetach dają znakomite narzędzia i naprawdę porcję solidnej humanistyki. Trzy języki opanowane na zadowalającym poziomie to dziś często standard. Studenci politechnik potrafią konstruować i programować roboty natychmiast wykorzystywane przez biznes. Wiedza, wiedza, wiedza. Cudownie! Żyjemy w czasach i miejscu o wyjątkowym dostępie do edukacji. Młodzi ludzie mają niezwykłe możliwości. I co?
Wychodzą z uczelni pogubieni, bez określonego celu, niepewni siebie, stłamszeni, bez wiary w swoje umiejętności. Nie znają swoich zasobów! Nie umieją określić, w czym są dobrzy, do czego można wykorzystać ich talenty, jak to zrobić. Obok czai się presja: trzeba dużo zarabiać, trzeba osiągnąć sukces, trzeba zaimponować albo spełnić oczekiwania innych. Rynek pracy wygląda jak wzorek z kalejdoskopu – piękny, kuszący i nieuchwytny…
Kiedy najbardziej potrzebny jest mentoring kariery?
Być może na początku zawodowej drogi, żeby uniknąć gaf, rozczarowań, straty czasu. Żeby wzmocnić pewność siebie i wyznaczyć trasę. Do wiedzy akademickiej dołożyć dorosłemu człowiekowi tę najważniejszą wiedzę – o sobie samym.
Bo inaczej może być głowa pełna wiadomości i … pusty łeb!
Autor: Katarzyna Kamińska, absolwentka Szkoły Mentorów Kariery, nauczycielka języka polskiego, doradczyni metodyczna, tutor, dziennikarka radiowa.